Waluty Safe Haven czym są i do czego służą? Bezpieczna przystań
Waluty „Safe Haven” (nazywane bezpieczną przystanią) uznawane są za aktywa, które mimo trudnych czasów takich jak kryzysy finansowe lub zawirowania polityczne, utrzymują swoją wartość. Inaczej mówiąc w momencie niepokoju na rynkach finansowych inwestorzy uciekają do aktywów uznawanych za bezpieczne w dobie kryzysu.
Czym są waluty „Safe Haven”?
Do tego typu walut zaliczamy dolara amerykańskiego, euro, franka szwajcarskiego oraz jena japońskiego. Są to waluty państw, które uznawane są za potęgi ekonomiczne. Przez co istnieje mniejsza szansa na to, że państwa te zbankrutują (ogłoszą niewypłacalność). Mniejsze państwa takie jak Grecja, Polska, czy Ukraina mają dużo większą szanse na to, że staną się niewypłacalne. W dobie kryzysu, jest to bardziej prawdopodobne. Zwiększone ryzyko powoduje, że posiadacze tych walut sprzedają je na poczet walut bezpiecznych. Co powoduje osłabienie się walut krajów rozwijających się, a wzrost kursów walut krajów rozwiniętych.
Do czego służą waluty „Safe Haven”?
Waluty te służą do utrzymania wartość majątków, osób posiadających oszczędności w walutach ryzykownych. Ludzie wyzbywają się lokalnej waluty na poczet globalnej. Jest to uwarunkowane strachem przed utratą lub skurczeniem się majątku, który zmniejsza swoją wartość poprzez spadającą wartość waluty kraju rozwijającego się.
Czemu dolar jest uznawany za lidera wśród walut „Safe Haven”?
Dolar amerykański jest walutą kraju (USA), którego gospodarka jest uznawana za największą potęgę światową. Prawdopodobieństwo upadku tego państwa oraz waluty jest najmniej prawdopodobna ze wszystkich dostępnych na świecie. Dolar posiada jeszcze dwie ważne cechy związane z siłą tej waluty. Jest to waluta, która jest skupowana przez inne państwa do rezerw banków centralnych. Trzecim bardzo silnym powodem jest to, że większość instrumentów finansowych jest wyceniana w dolarze, czyli każdy inwestor inwestujący np. w złoto, ma jednocześnie ekspozycje na dolara, gdyż wycena złota jest w dolarach.
Podsumowanie
Według mnie „dollar is king” jest nadal aktualne, jeśli chodzi o waluty globalne. Potęga gospodarcza oraz silna armia USA powodują, że amerykanie dalej rozdają karty. Jednak muszą uważać, bo takie państwa jak Chiny, depczą im po piętach. Chinom brakuje jednak silnej waluty oraz demokracji, co sprowadza je na słabszą pozycje. Kapitał globalny nie lubi inwestować w krajach autorytarnych.